czwartek, 14 października 2010

To jednak nie były nonsensy, tylko jego marzenia.

Gdybym miała opisać szczęście, miałoby ono postać MR, składałoby się ze słów kocham i dziękuję i zawierało w sobie dwa dni, zaiste niewiele, a dla mnie tak dużo. Dzisiejszą notkę piszę w Wordzie. Tu jest całkiem inaczej, nie jak na makaronowym w okienku z napisem nowy wpis. Pewnie dlatego zaczynam używać teraz tych mądrych słów. Śmieszne, nie  ?
Wróciłam. Do życia, do mojej mieściny, do rzeczywistości, do marzeń, a teraz wspominam. Dla Was, bo prosiliście, abym wszystko dokładnie opisała i dla siebie, bo do chwil spędzonych TAM, mogę wracać cały czas.

Zdanie, na przekór wszystkim, zaczynam od ..

No więc ..  Po 5 godzinach spędzonych w autobusie, o godzinę za wcześnie, dotarłyśmy do Stolicy , zastanawiając się : „ Co my właściwie robimy o 5:25 w Warszawie?! ”. Po szybkim śniadaniu i doprowadzeniu się do formy właściwej, udałyśmy się pod Pałac Kultury, aby około godz. 11, razem z innymi ludkami, wyruszyć do studia, gdzie miałyśmy spędzić 10 najbliższych godzin.  Studio.. Co tu dużo mówić, telewizja to magia. Stwierdziłyśmy, jako wierny duet KK ( Karola i Kamcik ), że operatorzy kamer powinni dostać Nobla, za umiejętność pokazywania tego, co pokazane być powinno, bez zbędnych mankamentów, które studio, po 4 edycjach programu, gdzie dzieje się sporo, już niestety posiada :) W ogóle, wszystko TAM wygląda całkiem inaczej niż w telewizji. Wszystko różni się wszystkim od tego, co już gotowe, widzimy na ekranach telewizorów.  Ale nic, naprawdę nic, nie zastąpi atmosfery w studiu, ludzi, panów ochroniarzy, którzy są nieubłagalni, pani z czerwonymi włosami, którą serdecznie pozdrawiamy oraz tej całej aury, która towarzyszy nagraniom. Nie wspominając o człowieku najważniejszym dla mnie, którego poznałam, po roku przepełnionym marzeniami. Uwierzcie, bałam się. Bałam się, że, gdy „spojrzę” na MR z innej strony, kiedy będę mogła z Nią porozmawiać i powiedzieć o tylu ważnych sprawach (  czego oczywiście nie zrobiłam, bo emocje wzięły górę, a pamięć zawiodła ), coś się zmieni i nie będzie tak, jak dawniej. Na szczęście, Pani M jest tak wspaniałym człowiekiem, tak uśmiechniętym i kochanym, że jest wręcz przeciwnie! Jest człowiekiem, którego kocham miłością wielką każdego dnia coraz bardziej.

Co do nagrań. Nagranie trwa ok. 3 godzin i tak jak powiedziała Pani M, w jednym z wywiadów, program nagrywany jest tak, jakby był emitowany na żywo, z drobnymi przerwami, np. na make - up. W ciągu dnia kręcone są dwa odcinki, a taka sesja z KCP trwa 3 dni. Totalny hardcore. Trudno sobie wyobrazić, jak ciężka jest to praca. To wszystko jest tak skomplikowane, tak poplątane, ogarnięcie publiczności, kamer, tych wszystkich ludzi.... Ale fajne. Fajne, bo później miło patrzeć na efekty tej pracy.  


Z Panią M. spędziłam dwa dni ( mogę tak powiedzieć, prawda? ;)). Dwa dni, które były magiczne, tak jak wszystko TAM. Strasznie się cieszę, że mogłam tam pojechać, zobaczyć studio od tej drugiej strony, poznać Panią M. i spełnić swoje marzenia. Na koniec, tak po prostu, tak jak to robię codziennie, dziękuję, że Pani jest.

Buziaki !
Kamcik

PS Mam dla Was autografy Pani M, więc wyślijcie mi swoje adresy na maila, mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam! I pozdrawiam koleżanki z Bydgoszczy, które poznałam na nagraniach, które jakimś cudem mnie znalazły, właśnie przez makaronowego. Mirelko, jesteś wielka :)

Fotki z KCP ( dzięki Mirelko ! :) ) 
1 2 3 4 5 6 7 8


Piosenka, którą usłyszałam w radiu po przyjeździe: Lombard- Droga pani z telewizji

9 komentarzy:

  1. Chociaż powinnam to już znać, przeczytałam wszystko jeszcze raz. Do takich rzeczy chce się wracać.Pięknie się czyta o spełnionych marzeniach. Gdy teraz patrzę z perspektywy tamtego roku i początków, miły jest widok zdjęcia z Panią M. i uśmiechniętych buzi. Udało się. Cudownie! Mam nadzieję,że to było pierwsze spotkanie z wielu, które są jeszcze przed Wami.
    buziaki !;) WSD !

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Człowieku :* :)
    jej. będę wracała do tej notki. codziennie. :)
    dzięki Tobie upewniłam się, że warto mieć marzenia. życz mi, aby i moje się spełniły! :*
    poza tym, MR jest osobą, która emanuje tak wyraźnie pozytywną energią oraz ciepłem, że wręcz przyciąga do siebie ludzi. ah. :)
    i generalnie, życzę CI jeszcze wielu takich chwil, spotkań. wielu spełnionych marzeń. :*
    kurczę, kurczę.. :)

    Mirela. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna, relacja ze spotkania, wrażenia cudowne( jak czytam). Piękne zdjęcie z Panią Marzenką :) Życzę Ci Kamilka (jak i fanom pani M.) żeby takich spotkań było jak najwięcej. Fajnie jest zobaczyć program od kulis, jak to tam jest i jak się nagrywa program "KCP". ;) Tam przy nagraniach jest naprawdę ciężka praca zespołowa. Każdy za coś jest odpowiedzialny, żeby wszystko było ok. ... W ogóle praca w mediach nie jest wcale taka łatwa, jak znacznej większości się wydaje.

    Pragnę bardzo podziękować Tobie, Kamilka i Pani Marzence (jeśli oczywiście przeczyta, a mam nadzieje, że tak?) za autograf. Wstyd się przyznać.... Ale ucieszyłam się jak małe dziecko. Dziękuję bardzo dla Pani M. i Kamilki.

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  4. ... Dla Pani M. i Kamilki (kwiatek). :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć ;*
    jak teraz to wszystko czytam, nie mogę uwierzyć, że naprawdę tam byłyśmy! jeszcze tydzień temu.. ;)
    masz rację, wszystko tam było takie magiczne, takie cudowne! a MR jest tak wspaniała, tak miła i uśmiechnięta! chcę tam wrócić!
    i dzięki za pozdrowienia ;))
    Ola ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie bym zapomniała!
    Czy wiesz, że gdy wracałyśmy z Olą z Warszawy rozmawiałyśmy z jej tatą o piosence "droga pani z telewizji" ? Otóż tak właśnie było. :)
    Wybacz, ale musiałam to napisać :D bo było ważnym zbiegiem okoliczności :D

    Mirela. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Klau : dzięki Ci i życzę Ci tego samego! ps uważaj na telePATię ! :)

    Justynko : robić coś dla ludzi, takich jak Ty, to sama przyjemność!

    Olu i Mirelko : Człowieki! Wierzcie, wierzcie, będę Wam tym przypominać codziennie :) M: "Ten uśmiech słodki jak miód, słowa, co siły dodają"
    Piosenka jest w punkt o Pani M! :)

    Pozdrawiam Was wszystkich! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piątkowy odcinek "KCP", to perła wśród odcinków, w którym wystąpiła Pani Zofia Czerwińska w drużynie p. Kasi. Genialny odcinek, dawno się tak nie ubawiłam, tam w studio, pewnie było jeszcze lepiej.

    Dobre było przy literowaniu:
    P. Zofia: "Nie ma takiego słowa w j. polskim "zapałapućkać"!... Co to ma jakiś związek z jakąś pałą"?!... Reakcja w studio jak i P. Marzeny bezcenna he he he.

    P.M."Pani Zofio, Pani mnie wykończy."
    P.Z."Nie Ciebie jedną."

    Albo z punkacją:
    "Tylko 7 pkt.?1... Jakbym wiedziała to bym nie przyszła!" he he he.

    Pozdrawiam,

    P.S. Jak najwięcej takich odcinków i takich gości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba jednak wolę K. w sukienkach niż w tamtym wydaniu :) Galę oczywiście ogladalam, od samego początku. Dziewczyny były świetne, a tańce naprawdę BOSKO wyszły hahaha ! Choreografia Pani M. - mistrzostwo ;D ! Dobry pomysł też z tymi kalamburami, fajnie to wyszło. Zajrzę jutro. To już rok...a pamiętam pierwszego wymienionego maila , wydaje się, że to tak niedawno..:-)
    zielinkablog

    OdpowiedzUsuń