New year. New life. New blog. New me.
Bloga nie prowadzę już od dłuższego czasu. Jednak nie usunęłam go, nadal możecie znaleźć go w wyszukiwarce i na stronie Pani M. na facebooku, gdzie odsyłam Was po aktualne informacje. Trzymajcie się ciepło! K.
wtorek, 3 stycznia 2012
dwa miesiące. Tyle czasu zajęła mi przerwa od pisania. Dwa miesiące. Czas, w którym straciłam kontakt ze światem, w którym mój świat się zmienił, w którym nie miałam dostępu do internetowego świata przez miesiąc, po czym wrócic do makaronowego nie mogłam. Bynajmniej nie z przyczyn technicznych. Moje życie zajmowało mi tak duzo czasu, że nie było w nim miejsca dla życia M. Nadal zajmuje. Nadal nie ma w nim miejsca. Jednak wracam. Wracam, bo nigdy nie sądziłam, że JA jestem w stanie wytrzymać przy czymś dłużej niż miesiąc. Makaronowy ma dwa lata. Nadal nie wiem, jak to się stało. Wracam, bo mi wstyd. Przed Wami, choć Was nie widzę, nie słyszę i nie czytam. Przed sobą, bo mi wstyd przed sama sobą. Bo zostawiłam mój internetowy świat bez do widzenia. Zostawiłam, bo, gdy nie widzę sensu mojej pracy, przestaje ją wykonywać. Nie lubie cyferek, nigdy nie lubiłam. I choć pod postami widzę 0, po prawej stronie mojej strony widzę 15 014. Dlatego wracam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No i brawoo, tak ma być! Witamy znów w internetowym świecie, w którym bardzo brakowało Makaronowego! :-)))
OdpowiedzUsuńZielinowy
czy to nie aby za sprawa miłości odmieniło sie Twoje życie???
OdpowiedzUsuńpozdrawiam w Nowym Roku:)
zależy, kto pyta :) w ciągu dwóch miesięcy wydarzyło się naprawde mnóstwo rzeczy i uwierzcie, pisałabym, gdyby były one miłe.
OdpowiedzUsuńrównież pozdrawiam, serdeczności!
Twoja stała czytelniczka:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie pisałaś, trochę mnie zdziwiło zawsze byłaś taka radosna, pełna energii dziewczyna i nagle przestałaś pisac.
Troche tego brakowało, ale widocznie miałaś powody. Mam nadzieje że już wszystko w porządku:)
Napisałaś, że nie ma w Twoim życiu miejsca na M. jak to rozumiec?
Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy:)
stała czytelniczko, dziękuję, że jesteś, czytasz i wytrzymujesz :)
OdpowiedzUsuńzaraz wrzucam nowy wpis. tam odpowiem na Twoje pytanie.